✨ Odwiedziny ✨
HoLife Parapsychologia to blog poświęcony poszukiwaniu harmonii ciała, umysłu i ducha poprzez naturoterapię oraz ajurwedę. Na stronie HoLife dzielę się wiedzą i doświadczeniami, oferując artykuły na temat alternatywnych metod leczenia oraz rozwoju osobistego. Z pasją odkrywam tajniki psychotroniki i nauki niekonwencjonalnej, aby inspirować do wprowadzenia pozytywnych zmian w życiu. Moje treści są skierowane do wszystkich, którzy pragną zgłębić temat holistycznego podejścia do zdrowia.
Zapraszam do lektury, aby wspólnie odkrywać możliwości, jakie niesie ze sobą natura i nauka.
HoLife'style – maj & czerwiec (2025)
Codzienność… przez wielu niedoceniana, dla mnie stała się przestrzenią do najpiękniejszych odkryć. Maj i czerwiec były czasem, w którym jeszcze głębiej nauczyłam się celebrować to, co zwykłe – rozmowę z bliskimi, ciepło słońca na skórze, zapach natury, ciszę jako bezpieczeństwo, ostoję i spokój w moim życiu. Każdego dnia jestem wdzięczna za dni pełne możliwości, czas na odpoczynek, bliskich, którzy z dobroci serca i intencji; życzą mi wszystkiego co najlepsze. Tak naprawdę tej całej lekkości, z jaką prowadzę teraz swoje ciało i duszę przez życie. 🙏🏻
Zatrzymując się na chwilę i zaglądając w głąb siebie, zauważyłam, jak wiele wydarzeń – nawet tych pozornie nieistotnych – miało wpływ na moje postrzeganie tu i teraz. Każde doświadczenie niosło ze sobą jakąś lekcję, drogowskaz, radę, naukę. Niektóre były czułe lub pełne szczęścia, satysfakcji, inne trudniejsze, ale wszystkie miały dla mnie sens i wyraźny kierunek.
Warto zatrzymać się na chwilę ~
Pozwoliłam sobie na refleksję – z łagodnością i otwartością. Bo to właśnie refleksja daje nam przestrzeń do wzrostu i analizy naszego rozwoju osobistego i duchowego. Uczy zauważać, rozumieć, odpuszczać i analizować. Pomaga zobaczyć, jak bardzo się zmieniamy – a często dzieję się to niepostrzeżenie. 👀
Wdzięczność, która płynie z tej uważności, otwiera moje serce. Sprawia, że z większą lekkością dostrzegam piękno w codzienności. Uczy mnie bycia bliżej siebie i innych, buduje empatię, wzmacnia wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa i harmonii. To dzięki niej każda chwila – nawet ta zwyczajna – staje się świętem życia i wyjątkową w każdym swym calu.
I tym chcę się z Wami tutaj dzielić – nie tylko moją drogą, lifestyle'm, ale i intencją, że każdy z nas może znaleźć coś dla siebie w tej codziennej celebracji. Refleksja i wdzięczność to dwa ciche, ale potężne filary, które wspierają nasze wewnętrzne światło.
Zresztą... „To nie szczęście czyni nas wdzięcznymi. To wdzięczność czyni nas szczęśliwymi.” cytując Davida Steindl-Rast'a.
***
Mini randka w kinie - czyli spodziewane, jednak było niespodziewane 🎬
Jeden z majowych wieczorów; spędziliśmy z Rafim w kinie na filmie; Oszukać przeznaczenie: a dokładniej, to była ta 6 część pt. Więzy krwi. To jeden z tych momentów, który przypomniał mi, jak ważne są proste rzeczy – takie jak wspólna randka, popcorn i dobre efekty specjalne. Bo co jak co... były naprawdę dobre. 🍿💥
Sam film? Niemałe zaskoczenie – oczywiście w bardzo pozytywnym sensie. Jakość produkcji i efekty wizualne na plus. Choć szliśmy z nastawieniem na „odmóżdżenie” i klasyczną, rozrywkową historię, którą wielu fanów krwawych horrorów bardzo dobrze zna – to dostaliśmy naprawdę solidną dawkę odświeżającego seansu. Dynamiczne, dobrze zrealizowane i trzymające tempo sceny – to dokładnie to, czego oczekuje się od tej serii.
Dla tych, którzy nie znają: to seria thrillerów/horrorów, w której bohaterowie próbują uciec przed śmiercią po tym, jak jedno z nich ma przeczucie katastrofy i ratuje grupę ludzi. Przeznaczenie w filmie jednak nie lubi być oszukiwane... więc zaczyna się nierówna walka z losem.
Idealna alternatywa, kiedy chcemy oderwać się od codzienności i wejść w świat napięcia akcji. Ale ten wieczór był dla mnie czymś więcej niż tylko seansem filmowym czy banalną randką.
Bo nawet jeśli „to tylko kino” – dla nas to coś ważnego. To chwila tylko dla nas. To przypomnienie, że pielęgnowanie relacji nie musi oznaczać wielkich gestów. Czasem wystarczy wspólny śmiech, komentarze szeptane w ciemności sali i to poczucie: "Hej, fajnie mi z Tobą". 🍃
W związku – tak samo jak w przyjaźni – ważna jest bliskość, ale i zabawa. Wspólna radość z drobnych rzeczy. Mini randki, takie jak ta, są naszym sposobem na to, by podsycać nie tylko miłość, ale i więź opartą na przyjaźni. I właśnie to – przyjaźń z osobą, którą się kocha – uważam za jeden z najpiękniejszych przepisów na trwałość. Bo związku nie tworzy się tylko z wielkich słów i wspólnych planów. Tworzy się go codziennie – poprzez bycie razem. W śmiechu, w milczeniu, w kinie, na spacerze. Każdego dnia podejmując wybór odnośnie nas i drugiej osoby.
Jeśli więc masz możliwość – róbcie sobie takie małe „ucieczki od rzeczywistości”. Choćby na film. Bo ważne nie jest gdzie – ale z kim. 💞
Letni gamechanger ☀️
Latem kocham sukienki, spódniczki, zwiewność i lekkość…kto mnie zna, wie, że od dawna pożegnałam się ze spodniami, a w pełni pasji noszę wzystko to, co z tak zwanym "luftem" 🤣. Ale z tą lekkością bywa różnie, zwłaszcza gdy uda zaczynają przypominać o sobie w najmniej przyjemny sposób. Otarcia w tej delikatnej przestrzeni to temat, który dotyczy nie tylko kobiet w większym rozmiarze. Prawda jest taka, że niezależnie od figury – wiele z nas zna ten piekący dyskomfort. Ja niestety również.
I właśnie dlatego postanowiłam podzielić się czymś, co okazało się dla mnie absolutnym letnim odkryciem: czyli opaski na uda 💫
Ratują moją skórę i dobre samopoczucie, nie odbierając przy tym uroku stylizacjom. Ba! Nawet dodając. 💃🏻 Na zdjęciu mam akurat czarne opaski z koronką, od spodu mają one po 2 cienkie paseczki silikonu, który odziwo, świetnie się utrzymuje przy codziennych czynnościach. Nie wiem jedynie jak z bieganiem, bo akurat tej formy kardio nie uprawiam. Jednakże, dla mnie to symbol czułej troski o moje ciało. Zamiast zmuszać się do cierpliwego „przeczekania” lub zakładania spodni w upalne dni, wybieram jednak komfort. I przede wszystkim wybieram siebie. Bo piękno nie powinno boleć.
Choć dalej mam na pieńku z moją pęsetą do brwi. 💅🏻
A więc... dbanie o siebie to nie tylko makijaż (który absolutnie nikogo nie definiuje), czy sukienka, ale też decyzje, które dają nam wygodę i spokój. I tak – chcę i lubię czuć się kobieco, świeżo, lekko. Przy tak przystojnym mężczyźnie u mojego boku, aż chce się uwydatniać wszelkie swoje kobiece walory i to co piękne. Lubię o siebie dbać, ładnie wyglądać i stroić w sukienki czy fikuśne spódniczki. Ale nie za cenę piekących otarć i dyskomfortu spowodowanym bólem. Co prawda to mały detal, który robi ogromną różnicę. I jeśli choć jednej z Was przyniesie ulgę – było warto się tym podzielić z Wami ✨. A więc polecam wypróbować i przekonać się, że lato niekoniecznie szufladkuje nasze piękne nogi w piekle. #GoGirl
Obok rozwoju duchowego i osobistego, który jest dla mnie ważną częścią życia i misji, mam jeszcze jedną przestrzeń, która mnie cieszy, a jest to właśnie - moja praca. To twórcze miejsce, w którym mogę być w kontakcie z pięknem, detalem, elegancją, a czasem też awangardą. Z radością obserwuję, jak coś, co u nas w sklepie z intencją i estetyką, staje się ozdobą czyjegoś ciała, ale też nastroju, pewności siebie, codzienności wielu klientów.
Ta praca nie jest dla mnie „tylko pracą”. To coś, co naprawdę lubię robić. I właśnie to przynosi mi ogrom lekkości i satysfakcji – bo wiem, że nie muszę uciekać od obowiązków pracowniczych i ciężko wzdychać, patrząc na zegarek i czy jego godzina wybija właśnie koniec mojej zmiany... Wręcz przeciwnie – praca również jest moim miejscem mocy. Częścią każdego dnia. Umiem być zmotywowana jak nigdy, układać godzinami małe świecidełka, a zarazem przy tym odpoczywać i medytować. Chcę przekazać, że jeśli robimy zawodowo to, co jest nam bliskie – co nas cieszy, inspiruje, daje poczucie sensu – to ogółem życie staję się prostsze, bardziej lekkie. Nie zawsze łatwe, ale spójne.
Ostatnie miesiące były bardzo aktywne pod względem asortymentu, odpowiednich wyborów, poszukiwań dobrych hurtowni i choć może się powtarzam, ale lubię to co robię. I to nie jest coś, co mówię z przyzwyczajenia – naprawdę to czuję. Dlatego cieszę się, że rozwój tego miejsca prosperuje na duży plus. Dokładam wszelkich starań, żeby wspierać wzrost i rozwój firmy, tak samo chętnie wybieram dla klientów co raz to nowsze błyskotki. 💎
Nie musimy rozdzielać pracy od siebie. Możemy ją wypełniać sobą.
I wiem, że nie każdy od razu odnajduje „to coś”, ale warto próbować, poszukiwać, słuchać siebie. Bo praca może być czymś więcej niż obowiązkiem. Może być przestrzenią, w której nie tylko dajemy z siebie, ale też coś zyskujemy – rozwój, kontakt, uznanie, radość czy sens. A więc to miejsce, jest właśnie jedną z moich codziennych przygód, które niezmiernie lubię.
Tutaj chętnie pochwalę się tym, co lubię robić, a są to różnorakie kompozycje, a odkąd mam mniejszą ilość klientów na usługi kolczykowania; przez przebranżowienie mojej firmy w mieście, w którym obecnie mieszkam - to czasami taka forma eksponowania tego, nawet na takich gumowych fantomach/ciałkach - cieszy. Coś w czym jestem naprawdę dobra, daje mi nieco spełnienia. Łączę swoje umiejętności z pozytywnym odbiorem dla klienta z zewnątrz, gdy ocenia jak dana biżuteria będzie eksponować się na jego ciele zanim dokona zakupu. Dwie pieczenie na jednym ogniu. A ile radości! 😄
Nie brakuje również uznania i wdzięczności klientów za okazaną pomoc. Wiadomo, że praca z ludźmi i ogólnie handel, bywa różny w odbiorze, każdego dnia mija nas w miejscu pracy dziesiątki, o ile nie setki różnych twarzy, poglądów, emocji i historii. Niekiedy klienci są w biegu codzienności i raczej szybko dokonują wyboru czy zakupu, czasem mam i takich, którzy bóle czy niewygody danego dnia muszą przelać na niewinną osobę, ale taka jest właśnie praca w miejscach publicznych. Spotykam też osoby, które przychodzą po pomoc, mimo, że już nie działam zawodowo w branży modyfikacji i piercingu, chętnie pomagam, tam gdzie trzeba, mimo, że to żaden z moich obowiązków w pracy. Pani wróciła się do mnie z pięknym podarkiem, wtedy wiem, że dobro wraca, gdy nie myślimy korzyścią, a sercem. Wtedy czuć celowość tego, co robimy i jak robimy. Chciałam się podzielić tą wiadomością, ponieważ wierzę, że dobro mnoży się z podwojoną mocą. Dlatego czyńmy to, co zgodne z nami na zewnątrz i wewnątrz. 🌷
Nawodnienie i rozwój 💙📖: Na tle szarego murku, który w prostocie jest naprawdę bardzo piękny.
O tym, że woda to życie, nie trzeba mówić. Jako osoba, która nawadnia się jednak zbyt małą ilością płynów, muszę przyznać, że w maju i czerwcu pobiłam rekordy tego roku wypitej wody. Moim podróżom towarzyszy praktycznie za każdym razem - butelka wody i książka. Nawet jeśli to małe łyczki, jest to dla mnie naprawdę duży krok ku polepszaniu swojego stanu zdrowia. Jestem z siebie zadowolona i dumna, że dałam się przekonać do tego, aby zawsze obok mnie była czysta woda, koniecznie niegazowana, z odpowiednią dawką minerałów. Mój problem wynikał z braku pragnienia, złej diety i tego, że woda nie miała dla mnie smaku, jednakże coś się we mnie ostatnio zmieniło i zapragnęłam od strony świadomości zadbać o to, żebym chciała dbać o siebie i swoje zdrowie. Intuicyjnie sięgam teraz po płyny, przed podróżą z pracy czy do pracy - koniecznie butelka wody! Małe, a zarazem wielkie kroki ku uzdrawianiu siebie to bogactwo, które z czasem będzie się tylko powielać.
Odnośnie rozwoju, sięgnęłam po książkę, której co prawda jeszcze nie skończyłam, z uwagi na ciężką/suchą w odbiorze treść, ale cieszę się, że jednak zaczęłam, obecnie jestem na setnej stronie. Nie będę owijać w bawełnę, że ta pozycja nie należy to "łatwych", ale to tylko z uwagi na treść i potrzebę wytężania świadomości i mózgu podczas tej lektury. Dam jeszcze sobie na nią czas, nigdzie się nie spieszę, jednakże lubię sięgać po różne pozycje, a ta - była dla mnie którymś z kolei; podejściem, dlatego postanowiłam wyjść ze swojej strefy komfortu (ewentualnie lenistwa haha) i zrobić to. Mam taki cel, najpierw ta, a potem jakaś następna, nie będzie innej drogi, a na pewno nie na skróty!
Często a gęsto, ograniczenia nas samych są tylko w naszych głowach. Tempo nie jest dla mnie akurat w tym przypadku ważne, choć ważnym jest, żeby faktycznie przejść przez tę lekturę, bo będę zadowolona z samego faktu, że spróbowałam i zrobiłam to, a przede wszystkim dla siebie, kwestii rozwoju osobistego i mojej świadomości. Gdy skończę oczywiście pojawi się treściwa recenzja. Wówczas, chciałabym nadmienić, żeby nie definiował nas czas w jakim coś wykonujemy, gdyż praca nad sobą to żaden wyścig... Jeśli z rozwoju zrobimy konkurs, kto szybciej i lepiej, nie będziemy czerpać maximum satysfakcji z tego - jaką pracę nad sobą wykonujemy. Dlatego staram się cieszyć z małych kroków. Nawet jednej strony przeczytanej ciężko w przeciągu tygodnia. Ty też możesz zacząć to robić, w każdym dogodnym dla Ciebie momencie i chwili. 🤗
Charakter zdjęcia nie jest być może wyciągnięty jak z instagrama, ale za to jest autentyczny, surowe, prawdziwe w swojej formie. Chcę pokazywać, że codzienności barw nadajemy my, a nie filtry na social mediach. Oczywiście zdarza mi się przerabiać zdjęcia, ale wszystko w zdrowym rozsądku. Wiadomo. Mimo wszystko zdjęcie zrobiłam wracając z pracy, przystanęłam na chwilę przy murku na dworcu kolejowym, a mojemu powrotowi towarzyszyło również nowe pajęcze dzieciątko. Rok temu pożegnałam moją cudowną Gienię (pająka) i znajomemu udało się dostać na wystawie w Katowicach maleństwo tego samego gatunku. A więc niech się chowa. Odkąd zażegnałam lęk do pająków, lubię obserwować ich rozwój. Teraz to takie moje małe hobby. 🕷🕸
Jestem wdzięczna, że robię dla siebie tyle dobrego i przechodzę swoje granice z tak efektywnymi skutkami. 🧠🩷
Kolejka lektur się nie kończy, dlatego następną pozycją po jaką będę chciała sięgnąć jest Ajurweda autorstwa Deepaka Chopry. Już nie robię tak "dzikich" zakupów jak kiedyś, gdyż zakup książek stał się u mnie bardziej świadomy i kontrolowany. Dlatego powyższe pozycje były moim wyborem na maj. Poszaleliśmy - trochę ja, trochę mój luby. Jego książek opisywać nie chciałam, bo tylko skompromitowałabym się niewiedzą... 🤣
A więc wracając do powyższych pozycji ze zdjęcia; wraz z rozwojem, zmienia się jakość treści po jakie chętniej będzie nam sięgać. A uznałam, że czas zrobić porządek w swoich dalszych wyborach, gdyż nie liczy się ich ilość, a oczywiście jakość. To skarbnica wiedzy, do której chętnie wchodzę, nawet jeśli ciężko znaleźć mi dla tej formy rozwoju - więcej czasu. Jednakże jak już pisałam wcześniej... Rozwój osobisty to nie wyścig. Jestem zadowolona z siebie, że sięgam po wartościowe pozycje i teraz moje uzupełnianie biblioteczki odbywa się w kontrolowanych warunkach po wielu analizach ZA i PRZECIW.
Świadomość siebie to droga – a nie punkt końcowy ✨🧭
Od czasu do czasu wracam do testu osobowości 16 Personalities – nie po to, żeby szukać etykietki, ale by z ciekawością sprawdzić, co się we mnie zmieniło. To mój mały rytuał samopoznania – cichy, ale bardzo wspierający.
Dlaczego? Bo test osobowości to nie tylko zestaw liter i opis. To narzędzie, które pomaga mi zobaczyć siebie z boku – zrozumieć swoje potrzeby, reakcje, styl komunikacji i to, jak moje otoczenie wpływa na mnie w różnych etapach życia.
Dawniej wychodził mi wynik ENFP – ekstrawertyczka pełna entuzjazmu, otwarta na świat, działająca z pasją. Dziś najczęściej pojawia się u mnie INFP – wrażliwa idealistka, introwertyczka z silnym wewnętrznym kompasem i światem wartości.
Czy to znaczy, że się zmieniłam? Tak – i nie. Zmieniło się moje nasycenie życiem, moje tempo, moje potrzeby. Test tylko delikatnie pokazuje mi, gdzie teraz jestem – i co warto zauważyć.
Jako osobowość typu INFP (Pośrednik), zwykle wszystko przeżywam bardzo głęboko – nie tylko własne emocje, ale i uczucia innych. Moja empatia to zarówno supermoc, jak i pięta achillesowa. Sprawia, że jestem wyjątkowo wyczulona na emocje innych, czasem kosztem własnych potrzeb. Dlatego praca nad sobą, jest dla mnie tak bardzo ważna. To nie jest przewrażliwienie, to dbałość o moje zdrowie psychiczne i fizyczne, to dawanie sobie przestrzeni. Jednak pamiętać trzeba, że mentorzy, terapeuci, coach'e, przewodnicy - są odbiornikami dla wielu obcych energii, a dbałość o nasze pole energetyczne jest bardzo ważne. Każdy zawód ma swoje BHP.
🌀 Czym jest test 16 Personalities?
To dość popularne narzędzie psychologiczne inspirowane teorią typów Carla Junga i rozwinięte w formie MBTI (Myers-Briggs Type Indicator). Test przypisuje Ci jeden z 16 typów osobowości opartych na czterech głównych wymiarach:
• Ekstrawersja (E) vs Introwersja (I)
• Intuicja (N) vs Spostrzegawczość (S)
• Myślenie (T) vs Uczucie (F)
• Osądzanie (J) vs Obserwacja (P)
Dzięki niemu możesz:
🌱 lepiej zrozumieć siebie i swoje potrzeby,
🌱 poprawić relacje z innymi,
🌱 odkryć, w jakich warunkach rozwijasz się najlepiej,
🌱 rozpoznać swoje mocne strony i wyzwania,
🌱 a nawet dobrać styl pracy czy ścieżkę kariery zgodną z Twoją osobowością.
Dla mnie to narzędzie nie jest żadnym „wyrokiem” ani ramką, w którą trzeba się zmieścić. To raczej lustro, które pokazuje, w którą stronę skręcam, co mnie motywuje, co mi przeszkadza i jak zmienia się moje wnętrze na tle świata zewnętrznego. Bycie świadomą swojej osobowości to dla mnie ważny aspekt duchowego i emocjonalnego wzrastania. Dzięki temu podejmuję decyzje bardziej w zgodzie ze sobą.
Bo jak mamy iść przez życie świadomie – jeśli nie znamy siebie naprawdę?
Jeśli chcesz wykonać taki test, kliknij 👉🏻 Test osobowości
Wrócę teraz do podróży małych i dużych; A tutaj jesteśmy z moim ukochanym mężczyzną w podróży na kameralny koncert w Katowicach. Moje podróże do Katowic to taki mały rytuał, w którym znajduje czas na muzykę, książki, ewentualną drzemkę 💤czy również chwilę, ażeby odpisywać na wszelkie wiadomości w socialach. Od 2 lat jeżdżę do pracy 1.5 godziny pociągiem do Katowic z mojego miasta i mimo zdziwionych min ludzi - "O rany, że Tobie się chce..." - To tak, chcę mi się, bo nauczyłam się pożytkować swój czas w pociągu, jednak to 3 godziny łącznie jednego dnia w obie strony 😅, ale żaden czas nie uważam za zmarnowany! Przejeżdżam przez piękne pola, lasy, małe mieściny oraz uczę się przebywać w tłocznych miejscach wśród "miszmaszu" energetycznego, co jest dla mnie świetnym treningiem uważności, polem obserwacji i hartowaniem wszelkich dysfunkcji związanych z adaptacją do panujących warunków. Cenię sobie również podróże z ukochanym i cieszę się, że mamy na tyle piękną i komfortową relację, że nie wstydzę się położyć bosą stopę na jego nogach 🤣. A to ważne! Aby w relacji czuć się komfortowo z drugą osobą.
Tutaj jak widać selfie i dobre humory przed serią koncertów - dopisują. Często nie mogę się napatrzeć na nas. Jak to moja mama powiada... Pasujemy do siebie jak chleb do masła. 🥣🍞 Co nie zmienia faktu, że oh, dawno nie byliśmy na żadnym koncercie, a więc taki wieczór dla nas był mimo wszystko wyjątkowy. Lubimy mocniejsze brzmienia, a główną atrakcją wieczoru był zespół Heavy//Hitter, jednakże bardziej przypadł mi do gustu support. 🎤
Tutaj przemiła dziewczyna zrobiła nam fotkę z wokalistą zespołu drowninginmysleep. Warto wspierać niszowe zespoły, zresztą swój do swego ciągnie, wokół nas jest również dużo alternatywnej muzyki, a więc takie spotkania są dla nas wielką inspiracją i cudownym doświadczeniem. Po koncercie byliśmy bardzo naładowani energią do działania, a raczej mój ukochany, bo ja to w innych rzeczach jestem świetna, ale niekoniecznie w tej dziedzinie. 😆
Bardzo przypadł mi do gustu ten kawałek i cieszę się, że zostanie ze mną na dłużej, oczywiście już dodałam go do swojej playlisty. 💚 A więc, jeśli ktokolwiek jest fanem muzyki alternatywnej, metalcoru - to warto obczaić ten zespół (drowninginmysleep.). Oczywiście na koncercie było więcej zespołów, ale ten był najlżejszy muzycznie i najbardziej "przystępny" do publikacji. No i do odsłuchu... 😂✨
*orzeszki nie nasze*
W czerwcu odbyliśmy (dość ciężką) podróż do Warszawy. Byliśmy w szoku, że sprzedano tak dużą ilość biletów, rzadko podróżujemy, kiedyś mimo wszystko częściej, ale było bardzo tłoczno i właściwie wsiąść i wysiąść dla wielu podróżujących graniczyło z cudem. Jak się okazało, na Stadionie Narodowym był zapowiedziany większy koncert, stąd tłumy ludzi cisnących się w przedziałach pociągu. Jednakże my byliśmy w innej podróży, a dokładniej to w drodze na celebrację urodzin wspaniałej osoby - Sylwii; uzdolnionej muzycznie bestii skrzypiec, gitary i pianina, o pięknej duszy i nieziemskiej gościnie przyozdobionej niemałą hojnością, przyjaciółki mojego ukochanego, zarazem członkiem, wokalistką ich kiedyś założonego zespołu Among The Fireflies. Byłam naprawdę oczarowana, gdy mogli przy mnie na żywo zaśpiewać swoją starą piosenkę. To piękne widzieć ludzi w pełni pasji, robiących to co kochają. I tym właśnie są zdrowe relacje, za które mam w sobie wiele wdzięczności. W sierpniu będziemy gościć Sylwię ze swoją miłością życia, więc więcej pojawi się w podsumowaniu wakacyjnym blisko września. ☺️
Jestem naprawdę szczęśliwa i zadowolona z tego, że posiadam obecnie w swoim gronie tak prawdziwe osoby. To naprawdę wzruszające mieć ich wszystkich obok siebie i móc razem celebrować nasze piękne chwile jakimi są np. takie urodziny i nie tylko... 🥰
A tutaj już jesteśmy na Słowiańskiej Celebracji urodzinowej w Julianowie. Jestem pełna podziwu talentu organizacyjnego Sylwii i tego, jak bardzo zadbała o każdy detal. Stroje oczywiście tematyczne, słowiańskie, nie zabrakło atrybutów i cudownych aktywności związanych z naszą rdzenną kulturą.
Właśnie udało nam się zapleść (po trudnej choreografii 🤣) wstęgi pałąka majowego, w celu afirmacji szczęścia na cały rok. Pałąk od A do Z był wykonany przez Sylwię i ja dalej nie umiem wyjść z podziwu, że tak pięknie to wszystko wyszło. Jestem wdzięczna za każdą chwilę jaką mogliśmy razem spędzić, że mogłam poznać tyle wspaniałych ludzi z różnymi historiami i o różnych temperamentach - a mimo to - cudownie się bawić, w pełni miłości i życzliwości do bliźniego. Dzień wcześniej do późna piekłyśmy wspólnie z Sylwią (oczywiście mój ukochany również dużo pomagał) - ponad 40 podpłomyków i smażyłam pierogi, no cóż. W żywiole mam pasję do kuchni, a więc w pomocy przy przygotowaniach, Sylwia jak najbardziej mogła na mnie liczyć. 😁 Rafi również spisał się na medal, formował ciasto, pomagał umocnić pałąk, pomagaliśmy jak tylko mogliśmy i to była świetna zabawa i doświadczenie. Mam w sobie poczucie wdzięczności i spełnienia po wyjeździe z Warszawy, to było piękne doświadczenie, które na długo pozostanie ze wzruszeniem w mojej pamięci i sercu. 💘
Sylwia zmontowała cudowny film, jako podsumowanie tych dwóch wspaniałych i pracowitych(!) dni. Szukaliśmy ziół, strzelaliśmy z łuków i graliśmy w zielone. Naprawdę, nie sądziłam, że będzie tak wspaniale (z uwagi na tak dużą ilość osób w jednym miejscu). Zresztą... zapraszam do obejrzenia krótkiego, ale jakże emocjonującego filmu. 🤩 Myślę, że to co na nim jest, idealnie definiuje to - czego mogłam doświadczyć na własnej skórze. Czyli wehikułu czasu do korzeni i celebracji ze wspaniałymi osobami. ~
*nie spodziewałam się, że tu, teraz, zaraz, dzisiaj*
iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
I ja naprawdę nie wychodzę z podziwu, jakim darem od wszechświata jest dla mnie ten mężczyzna. To anioł w ludzkiej formie, definicja miłości i bezpieczeństwa, piękna energia i zarazem wielkie serce. Mogłabym godzinami pisać, mówić, śpiewać (lepiej nie), tworzyć poematy na temat tego jak bardzo Rafał jest dla mnie ważnym człowiekiem, jak bardzo ubarwił i dopełnił moje życie, ile to wniósł światła i nadziei na nasze kwitnące partnerstwo, przejrzystą przyszłość. Cała jego szczerość, oddanie, lojalność i okazane mi wsparcie, cierpliwość i miłość to dar. Czasami nie mieści mi się to w głowie. A więc po prostu napiszę, że Kocham go całą sobą z zewnątrz i wewnątrz. Kocham go jako energię, człowieka, partnera, narzeczonego, przyszłego męża, kochanka, przyjaciela, najlepszego kumpla i część mojej rodziny, mojej duszy. ~ 🦋
Nasza piękna portretowa pamiątka z Julianowa 📸. Naprawdę pięknie razem wyglądamy... Nigdy nie mogę się napatrzeć na to, jak bardzo jestem szczęśliwa, że mam obok siebie tak cudowną osobę jaką jest Rafał. (tutaj jeszcze nie wiedziałam co się kroi 🤣)
A wracając na chwilkę jeszcze do wyjazdu w Julianowie... to przydały się również moje umiejętności harcerskie sprzed lat. Brakowało nam czegoś do podgrzewania jedzenia na ogniu, a więc krótka piłka - patyk, siekiera i wiadomo co trzeba zrobić. Niech nikogo nie zmylą moje szpony, bo nie dość, że tak taaaaak - umiem się nimi podetrzeć 🤣, to jeszcze nie strasznym jest mi przetrwać w koczowniczych warunkach! 😉 To było świetne doświadczenie postrugać te kilka patyków bokiem siekierki i cofnąć się pamięcią do dzieciństwa, gdzie co roku wysyłano mnie na obóz harcersko-konny. Podobno ciągle zaskakuje Rafiego czymś nowym. 🌿🔥
A tutaj urocze spotkanie z przyszłymi teściami, ogłoszenie naszych zaręczyn i małe pogawędki o naszych planach weselnych, o których z czasem napiszę więcej, jak na razie to temat na przyszły rok... Dlatego póki co; cieszymy się naszym wspaniałym narzeczeństwem. I to nie tak, że totalnie się nie spodziewałam, wiedziałam, że może do tego dojść w każdej chwili, po prostu nie wiedziałam, że akurat na tym wyjeździe. 😂
Jest nam tak świetnie ze sobą, że tak naprawdę nie mogło być innej mojej odpowiedzi niż TAK. Każdego dnia, wybieramy siebie, każdego dnia chcemy więcej i każdego dnia wiemy na czym stoimy i czego chcemy. Dlatego wiem, jakim wyzwaniem jest dbałość o relację, bo tutaj jednostronność nie będzie dobrze działać. Chcieć muszą dwie osoby, a póki chcą obie - mogą razem podbijać Świat i zresztą cały Wszechświat.
Kończąc moje podsumowanie maja i czerwca, chcę nadmienić moją wdzięczność i dumę z córki. Sofia jest wspaniałym, charakternym i uzdolnionym dzieckiem. Wnosi światło do rodziny i nie ma dnia, w którym nie wspomni tego, jak nas kocha, nie odpuści ani jednego uśmiechu. Tak samo nie da się być obojętnym na jej. Napawa mnie dumą i szczęściem. Jest moim darem od wszechświata, definicją miłości i największą motywacją. Uczy mnie cierpliwości, pokazuje czym jest wzruszenie, wsparcie rodzinne, czysta klarowna miłość dziecka do rodzica. Sprawia, że kocham bycie rodzicem, mamą, kobietą. Jest dopełnieniem mojego serca i duszy, kreacją wielkiego serca w tak malutkim dziecięcym ciele. Pasją Sofii jest muzyka, dlatego wstawiłam zdjęcie z popisu sekcji fortepianu. Wszystko pięknie zdane, zaliczone, wypocone - możemy działać dalej! I choć uparty (i czasem leniwy) charakter Sofii ciężko czasem poskromić i wymaga umiejętnego podejścia do tematu, to jest złotą istotą, która zaraża w pozytywnym tego słowa znaczeniu - czystością swoich intencji i światłem z samego rdzenia jej pięknej duszy. Jestem dumna i wdzięczna, że to właśnie mi jest dane pokazywać temu małemu człowiekowi Świat. Nasza rodzina jest dla mnie priorytetem. 💖✨
Dlatego celebracja chwil, nie kończy się tylko w nas, ona jest również wokół, nawet w takim szczególe jak codzienność i pożycie rodzinne.
Kolejne podsumowanie pojawi się we wrześniu. Póki co, chcę zadbać o stronę HoLife również od strony edukacyjnej, a więc więcej - niebawem.
Do zobaczenia!
~ Klaudia 💋
Wyszyńskiego 45
Wodzisław Śląski, 44-300